Black Notes

08.06.2010 Nadodrzańskie bobry w niebezpieczeństwie

Myśliwi (!!!) odmówili odstrzału 20 bobrów
http://wiadomosci.onet.pl/2181272,11,mysliwi_odmowili_strzelania_do_bobrow,item.html

04.06.2010 Bobry odpowiedzialne za powódź???

wyborcza: "Myśliwi mają chodzić wzdłuż Wisły i zabijać, ile się da. Nieważne, że bobry właśnie wychowują młode. Na wojewodzie kujawsko-pomorskim nie robi to wrażenia. - Biedne zwierzęta zapłacą za niekompetencję urzędników - uważają naukowcy i ekolodzy "
Regionalny Dyrektor Ochrony Środowiska (RDOŚ) w Bydgoszczy wydał decyzję: "„na wykonanie odstrzału redukcyjnego z myśliwskiej broni palnej bobra europejskiego (Castor fiber). Odstrzał ma zostać wykonany wzdłuż wałów przeciwpowodziowych na terenie gmin nadwiślańskich: Lubanie, Bobrowniki, Waganiec, Nieszawa, Raciążek, Aleksandrów Kujawski, Ciechocinek, Czernikowo, Obrowo, Lubicz, Wielka Nieszawka, Zławieś Wielka, Solec Kujawski, Dąbrowa Chełmińska, Dobrcz, Chełmno, Unisław, Pruszcz, Świecie nad Wisłą, Dragacz, Nowe nad Wisłą, Warlubie, Grudziądz, Włocławek, Fabianki. Odstrzał ma trwać do końca czerwca i jest to właściwie jedyne ograniczenie. Uzasadnienie tak poważnej decyzji jest zadziwiająco krótkie: „Na podstawie art. 107 kodeksu postępowania administracyjnego odstępuje się od uzasadnienia". W decyzji można przeczytać jedynie, że: „Zezwala się na wykonanie odstrzału w niezbędnym zakresie ze względu na konieczność ograniczenia poważnych szkód w gospodarce oraz interes zdrowia i bezpieczeństwa powszechnego, z uwagi na zagrożenie przerwania wałów przeciwpowodziowych na Wiśle, w związku z przechodzącą przez teren województwa kujawsko-pomorskiego powodziową falą kulminacyjną". - Bardzo to dziwne, bo fala powodziowa już przeszła, a zezwolenie jest do 30 czerwca. Wydanie zgody na odstrzał zwierzęcia chronionego prawem polskim i europejskim bez jasnego uzasadnienia, limitów i w okresie wychowania młodych to bardzo niebezpieczny precedens - komentuje Paweł Średziński z WWF Polska. WWF już odwołał się od decyzji Regionalnej Dyrekcji u Głównego Dyrektora Ochrony Środowiska. Natomiast wojewoda rozesłał pismo do prezesów zarządów okręgowych Polskiego Związku Łowieckiego, w którym zachęca myśliwych, by ruszyli na bobry.

więcej: http://wyborcza.pl/1,75476,7967801,Bobry_zaplaca_za_powodz.html
http://www.wwfpl.panda.org/?5140/Mity-powodziowe-Bobry-atakuja

Apel o powstrzymanie się przed odstrzałem bobrów

Oprócz podpisania petycji proszę wysłac maile:
Regionalna Dyrekcja Ochrony Środowiska w Bydgoszczy
lp.zczsogdyb-sodr|rotkeryd#lp.zczsogdyb-sodr|rotkeryd, lp.zczsogdyb-sodr|rotawresnok#lp.zczsogdyb-sodr|rotawresnok, lp.zczsogdyb-sodr|tairaterkes#lp.zczsogdyb-sodr|tairaterkes

20.10.2009 Czy zabicie psa to przestepstwo

http://www.rp.pl/artykul/379023_Czy_zabicie_psa_to_przestepstwo.html
"Prawo o ochronie zwierzat jest zle, niejednoznaczne i pozwala na dosc dowolne interpretacje. Z tego powodu wsród kilkuset wyroków za przestepstwa na zwierzetach trafiaja sie kuriozalne. Jak ostatni krakowski wyrok uniewinniajacy mezczyzne podejrzanego o ubój psów w celu przerobienia ich na smalec.
Wyrok ten wywołał burzliwą dyskusję. Tymczasem eksperci przyznają rację krakowskiemu sądowi. – Problem karny w tej sprawie sprowadza się nie do samego zabijania, ale sposobu uśmiercania – tłumaczy prof. Marian Filar z Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu. Zastrzega jednak, że względy gospodarcze nigdy nie mogą usprawiedliwiać brutalnego zabijania.

Jak to możliwe by tak okrutny czyn nie zasługiwał na skazanie? – Zwierzę w polskim prawie nie ma jednoznacznego statusu. Ustawodawca nie wskazał, które gatunki zwierząt można przeznaczać na ubój – tłumaczy nam dr Jakub Gruszczyński z Uniwersytetu Adama Mickiewicza w Poznaniu. Tak więc jeśli psy były zabijane humanitarnie, to ich uśmiercanie mogło być dyktowane potrzebą gospodarczą. Pytani przez nas eksperci podkreślają, że na całe zdarzenie trzeba patrzeć raczej w sferze etycznej niż prawnokarnej.

Problem w tym, że ostatni wyrok nie jest pierwszym, jaki zapadł w niemal identycznej sprawie (każdego roku za sprawą Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami trafia do sądów ok. 30 takich spraw). Wszystkie do tej pory były skazujące, choć kary orzekano w zawieszeniu.

– Prawo o ochronie zwierząt jest wadliwe, niejednoznaczne, pozwala na interpretację, a ta może spowodować, że orzeczenia będą zupełnie różne. Zdarza się przecież, że w pewnej kategorii spraw zapadają odmienne rozstrzygnięcia w zależności od sądu – tłumaczy radomski sędzia Jakub Wolski.

W krakowskiej sprawie jest jeszcze nadzieja. Środowy wyrok jest nieprawomocny, a apelacja od niego trafi niebawem do sądu wyższej instancji. O tym, że nie wszystko jest w tej sprawie jednoznaczne, świadczyć może choćby jeden z przepisów ustawy o ochronie zwierząt. Wymienia on gatunki, jakie są na liście zwierząt gospodarczych i w jaki sposób mogą być ubijane: zawsze przez osoby wykwalifikowane i zawsze w rzeźni. Na liście tej nie ma psów. A skoro nie ma ich na liście, to można przyjąć interpretację, że nie wolno ich zabijać – twierdzą zbulwersowani wyrokiem miłośnicy czworonogów.

Być może niebawem prawo się zmieni i nie będzie możliwości różnego interpretowania go przez sądy. Te ostatnio bywają coraz sroższe dla sprawców. Miesiąc temu np. rencista z Jankowic na oczach sześcioletniej dziewczynki utopił kota. Sąd skazał go za to na cztery miesiące więzienia, a wykonania kary nie zawiesił. Kilka miesięcy wcześniej Sąd Rejonowy w Końskich skazał Brytyjczyka na rok więzienia za znęcanie się nad końmi. Inny z wyroków – rok więzienia za znęcanie się nad psem orzekł Sąd Rejonowy w Krośnie Odrzańskim wobec mężczyzny, który przez kilkanaście dni bił, kopał i podnosił na łańcuchu swojego psa."

wrzesień 2009 Austriackim Obrońcom Praw Zwierząt postawiono zarzuty

W maju 2009 policja austriacka zrobiła nalot na mieszkania kilku osob związanych z znanymi w Austrii organizacjami działającymi na rzecz praw zwierząt. Pod koniec sierpnia postawiono zarzuty - cała dziesiątka zostanie oskarżona na podstawie paragrafu 278a (dot. organizacji o charakterze mafijnym).
Martin Baluch nie został oskarżony o utworzenie i kierowanie organizacji o charakterze mafijnym, gdyż wszystkie stawiane mu zarzuty z tego tytułu nie zostały potwierdzone w trakcie dochodzenia.
Dlatego też Martina oskarżono o " świadome wspieranie organizacji kryminalnej poprzez legalne czyny:
- organizowanie legalnych kampanii
- wygłaszanie wykładów
- udział w demonstracji przeciw klatkowemu systemowi hodowli kur
- posiadanie ulotek przeciw polowaniom
- goszczenie zagranicznych aktywistów u siebie w domu
- udział w spotkaniach na których planowano kampanie
- udział w spotkaniu aktywistów w Holandii

wrzesień 2008 Austriacka farsa cd.

Mimo protestów, demonstracji organizowanych na całym świecie Past demos, tysięcy wysłanych maili, podpisów pod petycjami (wciąż aktywna jest ta petycja: Petycja) austriaccy aktywiści od trzech miesięcy - bez zarzutów, oskarżenia - przebywają w więzieniu. Według prawa jest to tylko możliwe z paragrafu 278a.
Na początku lipca odbyło się co prawda przesłuchanie (mieliśmy nadzieję, że po tym przesłuchaniu wszystko zostanie wyjaśnione - nadzieja…) było ono bardzo krótkie, "zwięzłe", zakończone orzeczeniem sądu - zostają w więzieniu do dalszego wyjaśnienia.
W całej tej sprawie chodzi o jedno - dokopać aktywistom na tyle by zamknęli się w sprawach uderzających w wielkie korporacje.
Najgorsze jest to, że aktywiści (i tu "black note" także dla nich) potwierdzają swoim działaniem, że prewencja zastosowana przez rząd przynosi skutki: planowany na 21-24 sierpnia zjazd Animal Rights Gathering został przeniesiony z Austrii do Szwecji. Aktywiści tłumaczyli to represjami z strony rządu - innymi słowy zwiali ze strachu, zostawiając swoich liderów w więzieniu, zamiast wykorzystać tą imprezę jako międzynarodowy protest.

Kolejne przesłuchanie zaplanowano na… 11 września!! Jednak ponieważ stan psychiczny dwóch z aktywistów (Martina - który przez 6 tygodni prowadził strajk głodowy, a szczególnie Chrisa, którego żona i dwójka dzieci pozostały bez środków do życia) pogarszał się z dnia na dzień, ich przesłuchanie odbyło się 13 sierpnia.
Tym razem już nikt nie oczekiwał cudów, a jednak i tak sąd zaskoczył swoją bezczelnością: Chris został zwolniony ponieważ "cierpiał wystarczająco z powodu uwięzienia i separacji z rodziną, by w przyszłości nie wrócić do aktywizmu na rzecz ochrony praw zwierząt", natomiast Martin pozostanie w więzieniu "ponieważ nie wyraził chęci zaprzestania działalności na rzecz praw zwierząt".
Ponadto od razu została wystosowana apelacja dotycząca zwolnienia Chrisa i istnieje możliwość, że będzie musiał on wrócić do więzienia w ciągu dwóch tygodni.
Cała ta sprawa jest po prostu chora. Wygląda na to, że mamy swego rodzaju Guantanamo w środku Europy. Rząd Austriacki zezwala na psychiczne znęcanie się nad ludźmi, pod przykrywką paragrafu 278a, a ponieważ sprawa dotyczy aktywistów zajmujących się prawami zwierząt nikogo to nie obchodzi.
Wielokrotnie zwracaliśmy się o jakąkolwiek interwencję ze strony Amnesty International, jako że sprawa dotyczy praw człowieka - nic z tego. Zaraz po aresztowaniu, AI Austria wydało nieoficjalne oświadczenie, którego później, prawdopodobnie po upomnieniu przez główny zarząd (tego rodzaju organizacje międzynarodowe działają jako jedność, tzn. odziały krajowe nie mogą, bez porozumienie z głównym zarządem podejmować żadnych działań), nawet nie chcieli opublikować.
Patrząc na to co dzieje się obecnie w Wielkiej Brytanii, a nawet w Holandii dochodzi się do wniosku, że Europa przejęła od USA sposób na skryminalizowanie środowiska aktywistów działających na rzecz praw zwierząt, podciągając wszystkie akcje pod ALF (Animal Liberation Front), który z mniej lub bardziej zasłużonych powodów jest rozpoznawany jako organizacja terrorystyczna.
Tak dla wyjaśnienia dodam tylko, że ALF w Austrii nie istnieje.

info w języku polskim (na stronach Empatii, która jest jedną z… dwóch polskich organizacji - ta druga to Viva - które odpowiedziały na apel o pomoc i poparcie dla austriackich aktywistów)
list Martina Ballucha z celi więziennej
Wspólny Komunikat Prasowy podpisany przez prawie 200 organizacji z całego świata
Austriaccy aktywiści w areszcie

info w języku angielskim:
VGT
austria solidarity

Rząd austriacki przeciw aktywistom

O świcie 21 maja 2008 oddziały antyterrorystyczne wtargnęły w różnych miastach Austrii do ponad dwudziestu mieszkań i dokonały brutalnych aresztowań 10-ciu osób zajmujących się prawami zwierząt, m.in. dr Martina Ballucha, prezesa austriackiej organizacji VGT (Stowarzyszenie Przeciwko Fabrykom Zwierząt).

Aresztowania dotknęły łącznie 7 organizacji, skonfiskowano komputery, telefony komórkowe i dokumentację, nad którą aktywiści pracowali całe lata. Choć policja twierdzi, że zatrzymań dokonano na podstawie §278a austriackiego Kodeksu Karnego, czyli podejrzenia o przynależność do organizacji przestępczej, do dnia dzisiejszego przetrzymywanym nie postawiono zarzutów. Prawnicy aresztowanych złożyli oficjalne skargi przeciwko austriackiej policji z powodu wielokrotnego łamania praw człowieka. Siedmiu aktywistów podjęło strajk głodowy. Na stronie http://www.vgt.at/presse/news/2008/news20080527_1_en.php dr Martin Balluch przedstawia swoje oficjalne stanowisko dotyczące aresztowań.
Ruch obrońców zwierząt działa w Austrii bardzo prężnie. Do dnia dzisiejszego udało się wprowadzić zmiany w ustawodawstwie takie jak zakaz hodowli zwierząt na futra, zakaz występów dzikich zwierząt w cyrkach, zakaz klatkowego hodowania królików na mięso i zakaz chowu klatkowego kur tzw. nieśnych. Istnieje podejrzenie, że aresztowania te mają na celu zdyskredytowanie ruchu obrońców zwierząt w tym kraju.

Aktywistów potraktowano jak niebezpiecznych przestępców, a nawet gorzej, gdyż po brutalnym aresztowaniu z użyciem nieuzasadnionej siły, nie przedstawiono im nawet zarzutów, a od dwóch zatrzymanych pobrano wbrew ich woli DNA.

PODPISZ PETYCJE O UWOLNIENIE AUSTRIACKICH AKTYWISTóW

Rząd jest śmieszny - nie dla zwierząt

12.05.08
Poniższy list, który otrzymałam mailem z Ministerstwa Gospodarki 18 kwietnia to odpowiedź MG na interpelację nr 2262 złożoną przez posła Szmajdzińskiego, która wpłynęła do sejmu dnia 06.05.08.
W związku z tym moje słowa poniżej, skierowane wtedy do pani Irki, która się pod nim podpisała, dziś kieruję do Ministerstwa Gospodarki.

18.04.08
Wysłałam mail do Ministerstwa Gospodarki (dokładnie to wiele maili pod wiele adresów) z prośbą o pozytywne rozpatrzenie interpelacji posła Szmajdzińskiego w sprawie zakazu importu produktów z fok.
Pisałam, że dowiedziono iż polowania na foki są barbarzyństwem, nie mają nic wspólnego z terminem humanitarny, a rząd kanadyjski nie był do tej pory w stanie przedstawić dowodów Komisji Europejskiej na to ,że jest inaczej.
Pisałam, że wprowadzenie zakazu przez UE to już kwestia czasu i byłoby super gdyby Polska jako jeden z największych importerów foczych skór w latach ubiegłych dołączyła do krajów europejskich, które już wprowadziły taki zakaz nie czekając na decyzję KE.
Odpowiedź z Ministerstwa Gospodarki dostałam dziś i o mało mnie szlag nie trafił bo poczułam się jakbym uderzała głową w mur.

Szanowna Pani,

Od czerwca 2004 r. obowiązuje w Polsce rozporządzenie Ministra Gospodarki i Pracy z dnia 18 maja 2004 r. w sprawie zakazu przywozu z krajów trzecich skór niektórych gatunków szczeniąt foczych oraz wyrobów z tych skór.

Rozporządzenie to zostało wprowadzone w celu wykonania unijnej dyrektywy 83/129/EWG z dnia 28 marca 1983 r. dotyczącej przywozu do Państw Członkowskich skór niektórych gatunków szczeniąt foczych oraz otrzymywanych z nich wyrobów (Dz. U. WE L 091 z 09/04/1983), zmienionej dyrektywą 89/370/EWG z dnia 8 czerwca 1989 r. zmieniającą dyrektywę 83/129/EWG dotyczącą przywozu do Państw Członkowskich skór niektórych gatunków szczeniąt foczych oraz otrzymywanych z nich wyrobów (Dz. U. WE L 163

z 14/06/1989. Dyrektywa ta zobowiązuje wszystkie państwa członkowskie UE do wprowadzenia zakazu przywozu na swoje terytorium skór niektórych gatunków szczeniąt foczych oraz wyrobów z tych skór.

Polskie rozporządzenie wykonujące dyrektywę unijną w tym zakresie, zostało wydane na podstawie art. 12 ust. 1 pkt 3 oraz art. 22 ustawy z dnia 16 kwietnia 2004 r. o administrowaniu obrotem towarowym z zagranicą (Dz. U. Nr 97, poz. 963 z późn. zm.).

Zakaz obejmuje import skór szczeniąt foczych z gatunku harp i hooded, i jest spowodowany dążeniem do ochrony tych zwierząt. Spod zakazu wyłączone są równocześnie skóry lub wyroby z tych skór w ilościach pochodzących z tzw. tradycyjnych polowań dokonywanych przez Eskimosów. Ww. dyrektywa uznaje bowiem prawo do przeprowadzania takich polowań przez Eskimosów, jako składnik tradycyjnego sposobu ich życia, a skalę takich polowań ocenia jako niezagrażającą populacji tych zwierząt, a przyczyniającą się do zachowania równowagi w przyrodzie. Dlatego też spod zakazu ww. dyrektywa wyłącza import skór szczeniąt foczych pochodzących z takich właśnie polowań.

Importer, który zamierza przywieść z kraju trzeciego na terytorium RP towary objęte niniejszym zakazem, może dokonać takiego importu po złożeniu oświadczenia organowi celnemu, że towar przez niego importowany pochodzi z tradycyjnych polowań dokonywanych przez Eskimosów.

Prawidłowość składanych oświadczeń jest weryfikowana zarówno w trakcie kontroli pierwotnej (w przypadku wątpliwości co do prawidłowości takiego oświadczenia), jak
i w ramach kontroli post importowej dokonywanej przez ograny celne (w przypadku ewentualnych sygnałów o naruszeniu zakazu).
Zakazem objęty jest więc przywóz towarów o następujących kodach taryfy celnej 43018070, 43021941 oraz 43031010 pochodzących z któregokolwiek państwa trzeciego,
z dopuszczalnym wyłączeniem jakim jest tradycyjna forma polowania na te zwierzęta stosowana przez lud Eskimosów.

W odniesieniu do kwestii brutalnego sposobu pozyskiwania skór foczych w Kanadzie, przekazuję w załączeniu materiały przekazane przez Ambasadę Kanady wyjaśniające kwestię warunków polowania na te zwierzęta (â��Polowanie na foki w Kanadzie â�� fakty i mityâ�� oraz â��Polowanie na foki w Kanadzie â�� najczęściej zadawane pytaniaâ��).

Polska opowiada się za jednolitym stosowaniem prawa wspólnotowego na terenie całej unii, co odnosi się także do kontroli stosowania powyższego zakazu importu skór szczeniąt foczych z gatunku â��harpâ�� i â��hoodedâ��. Komisja Europejska podjęła działania zmierzające do przeanalizowania wpływu wprowadzenia pełnego zakazu importu skór foczych i wyrobów z takich skór na gospodarkę Unii Europejskiej. Wyniki badania mają pomóc w podjęciu ewentualnej decyzji o zaostrzeniu obowiązującego zakazu importu. Ponadto, Komisja Europejska prowadzi rozmowy w tym zakresie z przedstawicielami Parlamentu Europejskiego i organizacjami pozarządowymi w Unii Europejskiej. Rząd Polski w pełni popiera te działania Komisji Europejskiej i oczekuje, iż rezultatem ich będzie zaostrzenie obowiązującego zakazu importu do UE skór ze szczeniąt foczych określonych gatunków. Jednocześnie znikomy import po stronie polskiej uniemożliwia na obecnym etapie podjęcie już teraz zgodnie z ustawodawstwem UE działań zmierzających do autonomicznego rozszerzenia obowiązującego zakazu importu skór foczych niektórych gatunków.

W roku 2007 sprowadzono do Polski 1,6 tony odzieży, dodatków odzieżowych i pozostałych artykułów ze skór futerkowych innych niż ze szczeniąt foczych z gatunku "harp" lub "hooded" (kod CN 4303 10 10), z czego 85% importu pochodziło z Chin,
a pozostałe z Włoch i Grecji. Towary te mogły zawierać skórę futerkową z fok nieobjętych zakazem importu. Ponadto w roku 2007 zaimportowano do Polski również 50 kg skór futerkowych garbowanych z fok, innych niż ze szczeniąt foczych z gatunku "harp" lub "hooded" (kod CN 4302 30 55). Import ten w całości pochodził z Chin. Import skór futerkowych surowych jest od roku 2007 objęty wspólnym kodem celnym, z którego nie można wyróżnić z jakich zwierząt skóry zostały zaimportowane.

z pozdrowieniami,

Irena Banaszyńska

Departament Polityki Handlowej
Ministerstwo Gospodarki
telefon: +48 22 693 46 68
fax: +48 22 693 40 18

Załączniki są jeszcze bardziej powalające niż sam mail od pani Irki, która jak widać w temacie nie jest zbyt bardzo na bieżąco i ma kłopoty z zrozumieniem tekstu czytanego.
Po pierwsze ja pisałam o potrzebie całkowitego zakazu importu produktów z fok - fok wszystkich gatunków i nie obchodzi mnie prawie 20 letnia dyrektywa dotycząca wybranych gatunków. Poza tym ja najpierw staram się jak najlepiej zapoznać z tematem zanim się wypowiem (w przeciwieństwie do pani Irki) i nie potrzebuję informacji na temat obowiązujących przepisów ani tym bardziej propagandowych śmieci z ambasady kanadyjskiej - stanowisko rządu kanadyjskiego zna cały świat!!

"Jednocześnie znikomy import po stronie polskiej uniemożliwia na obecnym etapie podjęcie już teraz zgodnie z ustawodawstwem UE działań zmierzających do autonomicznego rozszerzenia obowiązującego zakazu importu skór foczych niektórych gatunków."
Nie wiem jak to jest z wielkością tego importu od wstąpienia Polski do UE, bo mimo usilnych poszukiwań nie znalazłam żadnych danych (w wszelkiego rodzaju raportach z Ministerstwa widnieje pozycja skóry - czyli ogólnie wszystkie). Faktem jest, że w latach 2002 i 2003 Polska była w czołówce importerów foczych skór. Jeśli od czasu, gdy zaczęła obowiązywać nas dyrektywa unijna import ten spadł tak drastycznie, to oznacza, że Polska przed wstąpieniem do UE importowała głównie skóry najmłodszych fok i tych należących do gatunków zagrożonych co pogrąża Polskę jeszcze bardziej.

Poza tym i tak nie rozumiem tego zdania - znikomy import jest przeszkodą?? Istnieje dyrektywa unijna mówiąca o tym, że jeśli import jest poniżej jakieś tam cyfry wtedy dany kraj nie może sam sobie wprowadzić zakazu importu skór "z niektórych" gatunków ??
Więc ja pytam - z których więc można??

"W odniesieniu do kwestii brutalnego sposobu pozyskiwania skór foczych w Kanadzie, przekazuję w załączeniu materiały przekazane przez Ambasadę Kanady wyjaśniające kwestię warunków polowania na te zwierzęta "
widzę tu pewną niekonsekwencję, pani z MG wypisuje, że rząd polski patrzy jak w obraz na działania UE, a odnosi się do materiałów zakwestionowanych przez Komisję?? Jeśli Ministerstwo Gospodarki nie zdążyło się zapoznać z opublikowanym w grudniu raportem EFSA (European Food Safety Authority) to podaję link:
http://www.efsa.europa.eu/EFSA/efsa_locale-1178620753812_1178671320476.htm
Poza tym sam Stavros Dimas powiedział, że rząd kanadyjski nie był skłonny do współpracy z ekspertami z UE w tej sprawie i nie dostarczył przekonujących dowodów na to , że polowania są prowadzone w (nienawidzę tego słowa) humanitarny sposób.
Nie przekonali go również specjalni wysłannicy kanadyjscy, którzy pojawili się w Brukseli na początku kwietnia w tym celu.

"Komisja Europejska podjęła działania zmierzające do przeanalizowania wpływu wprowadzenia pełnego zakazu importu skór foczych i wyrobów z takich skór na gospodarkę Unii Europejskiej. Wyniki badania mają pomóc w podjęciu ewentualnej decyzji o zaostrzeniu obowiązującego zakazu importu. Ponadto, Komisja Europejska prowadzi rozmowy w tym zakresie z przedstawicielami Parlamentu Europejskiego i organizacjami pozarządowymi w Unii Europejskiej."
Niestety na ten temat nie mam żadnych informacji i przyznam, że pierwszy raz o tym słyszę. Poproszę więc o jakieś info na ten temat.

Dla pani Irki i całego MG - bo przecież ona reprezentuje stanowisko MG załączam artykuły z najnowszymi wiadomościami na temat decyzji EU o prowadzeniu całkowitego zakazu na import produktów z fok:
http://euobserver.com/9/25985?rss_rk=1
http://www.theglobeandmail.com/servlet/story/RTGAM.20080413.wsealban0413/BNStory/International/?page=rss&id=RTGAM.20080413.wsealban0413
http://news.sky.com/skynews/article/0,,30200-1310427,00.html?f=rss

Obejrzyj koniecznie: Earthlings

VP546-Large.jpg

Film jest w języku angielskim, z angielskimi lub francuzkimi napisami, ale jeśli nie znasz angielskiego nic nie szkodzi - wszystko jest jasne.
Film trwa ok. 100 minut.
Po tym jak widziałam parę gier komputerowych, w które grają 8-9 letnie dziewczynki (np. w zabijanie króliczków) nie umiem ocenić jaka powinna być dolna granica wieku, by obejrzeć ten film. Ja dziecku poniżej 15 roku życia bym go nie pokazała.
Link do filmu:
Uwaga: to video jest bardzo czésto usuwane z video.google lub You Tube wiec jesli link nie dziala prosze wpisac tytul w wyszukiwarke video.google
http://video.google.com/videoplay?docid=-1282796533661048967

lub:
http://video.google.com/videoplay?docid=4093730216074063220&hl=en

lub:
http://video.google.com/videoplay?docid=801102045106765290&hl=en

Sorry, no match for the embedded content.


Lewica nosi skórzane kurtki i… broni fok

O konferencji interpelacji poselskiej Czytaj TU
http://www.dziennik.pl:

Cel szlachetny, ale wykonanie słabe. Wczoraj klub LiD zwołał konferencję, na której zaproszeni członkowie Akcji dla zwierząt "Viva!" opowiadali o rzezi fok w Kanadzie. I choć klub LiD oficjalnie podpisał się pod akcją, na konferencji stawili się tylko była posłanka Katarzyna Piekarska i rzecznik SLD Tomasz Kalita. Dlaczego inni posłowie nie przyszli? "Może nie chcieli, by problem fok przyćmiony został pytaniami o LiD" - przypuszcza Piekarska.

Lewica zresztą broni tylko foczych skór. Joanna Senyszyn na co dzień chodzi w skórzanej kurtce i spodniach. Nie widzi w tym nic złego. "Skóry to co innego niż futro. To produkt uboczny przy produkcji mięsa" - tłumaczy.

Podobnie uważa Jolanta Szymanek-Deresz. "A ryby? Też je zabijamy i jemy. I jest to bardzo zdrowe, bo ryby mają dużo fosforu" - podkreśla. I dodaje: "Futro mam, ale nie noszę. Już stare, niemodne i nieładne. Nawet nie wiem z czego. Na pewno nie jest to futro z foki".

Właściwie to i moja relacja z konferencji powinna się znaleźć w Black Notes. Dlaczego? -
Czytaj TU

Dlaczego nie wspieram już WWF

WWF trophy hunting policy
WWF is committed to protecting the world�s threatened and endangered wildlife and does not condone any activity that would threaten the long term survival of any species.

For endangered species, trophy hunting should only be considered when all other options have been explored. We don�t support trophy hunting in countries where it is culturally or religiously inappropriate.

However, WWF as a global organization, recognizes the diversity of cultural attitudes and opinions towards trophy hunting. Trophy hunting occurs�and ultimately, it is up to local communities and their local and national governments to determine how they use their natural resources.

With that in mind, WWF acknowledges that trophy hunting, where it is scientifically based and properly managed, has proven to be an effective conservation and management method in some countries and for certain species.

This is particularly the case in areas where alternative sources of income or land use practices are unlikely to bring in much needed funds for people or wildlife, or create sufficient incentives for conservation. There is also evidence that in specific areas where trophy hunting is practised that poaching of hunted and other, often endangered species has gone down.

However, when improperly managed, trophy hunting can of course have serious detrimental impacts on wildlife. In these circumstances, WWF has been asked in some instances to provide scientific and technical advice to improve the management of those programmes. WWF vigorously opposes any project involving threatened or endangered species that is detrimental to the species.

Trophy hunting must always benefit the conservation of the species or its habitat and provide benefits for local communities. A significant proportion of revenue generated should be reinvested into conservation programmes.

It is important to point out that WWF does not run or derive revenue from any "trophy hunting" projects.
Nie uznaję kompromisów, nie toleruję hipokryzji, nie zgadzam się z twierdzeniem, że cel uświęca środki.
Generalnie wolę wspierać inicjatywy regionalne, organizacje zajmujące się konkretnymi sprawami - ludzi, którzy coś robią - nie jak politycy sieją propagandę
Nie wierzę politykom, a niestety duże organizacje jak WWF czy Green Peace

Zabijanie zwierząt jako forma rekreacji, wypoczynku i sposób na życie.

16 kwietnia 2007
Tu znajduje się moja korespondencja z zarządem EXPO: http://againess.wikidot.com/local--files/black-notes/Hubertus%20Expo.rtf

13 kwietnia 2007
Nie wiem jak dla was, ale dla mnie te słowa są tak samo przerażające jak zdjęcia z polowań na foki. I właśnie w momencie gdy prowadzimy kampanię o zaprzestanie polowań na foki w Kanadzie i na wieloryby przez wielorybników z Japonii, Norwegii i Islandii w naszej stolicy promuje się myśliwstwo w taki oto sposób:

Mamy zaszczyt zaprosić Państwa w dniach 13-15 kwietnia br. na IV
Międzynarodowe Targi Łowiectwa, Strzelectwa i Rekreacji Hubertus Expo
2007. Targi Hubertus Expo mają na celu pokazać społeczeństwu, że łowiectwo
to nie tylko polowanie, ale również forma wypoczynku, rekreacji oraz
sposób na życie.
Targi łączą w sobie ideę nowoczesnego marketingu z tradycyjnym
podejściem do spraw łowiectwa i są w tym regionie Europy zjawiskiem mało
spotykanym. Zestawienie wspomnianych elementów tradycji i współczesności;
historii i nowoczesności jest w obecnych czasach doskonałą receptą nie
tylko na sukces ekonomiczny naszego łowiectwa, ale również na podtrzymanie
naszej ponad 80-letniej tradycji.
Targi Hubertus Expo 2007 pozwolą zaprezentować Państwu najnowsze
modele broni zarówno sportowej jak i myśliwskiej, optyki obserwacyjnej
(lornetek, lunet), różnego rodzaju akcesoriów niezbędnych podczas
spędzania wolnego czasu na łonie natury, trendy w modzie łowieckiej a
także najnowsze modele samochodów terenowych i quadów.
Wszystkim uczestnikom życzymy nawiązania interesujących kontaktów a
odwiedzającym miłych chwil spędzonych w Warszawskim Centrum
Wystawienniczym Expo XXI…

Proszę wyślijcie maile wyrażając oburzenie na fakt, że EXPO udostępnia centrum wystawiennicze w celu promowania zabijania zwierząt jako formy rekreacji, spędzania wolnego czasu i sposobu na życie.

Nie zapominajcie, że myśliwstwo to nie tylko "utrzymywanie równowagi w ekosystemach" w ramach legalnych według polskiego prawa procedur. To zabijanie dla przyjemności, dla sportu, dla trofeów. Nikt mi nie wmówi, że myśliwym zostaje się z miłości do zwierząt. Wystarczy poczytać posty na stronach myśliwskich.
W najbliższym czasie powstanie tu strona na temat myśliwstwa w Polsce.
Na dzień dzisiejszy jeszcze raz proszę - wyślijcie maile:

Żaneta Berus - Dyrektor Zarządzajacy, Członek Zarządu EXPO
tel: +48 22 2567 107
fax: +48 22 2567 111
e-mail: lp.ixxopxe|sureb.atenaz#lp.ixxopxe|sureb.atenaz

oraz
moc.igrat|ajckader#moc.igrat|ajckader - redakcja serwisu informacyjnego na temat organizowanych targów targi.com

Strona Hubertus Expo 2007 http://www.hubertusexpo.pl

Wyślijcie również maile na adres organizatorów targów (chociaż na nich nie zrobią żadnego wrażenia):
POLSKI ZWIĄZEK ŁOWIECKI lp.opxesutrebuh|opxesutrebuh#lp.opxesutrebuh|opxesutrebuh
EXPO STYL moc.lytsopxe|opxesutrebuh#moc.lytsopxe|opxesutrebuh

Gdy ideologia wypacza umysł.

23 marca 2007
Generalnie uważam, że wszelkie ideologie zawężają świadomość, ograniczają wolność umysłu, a kwitnąc na podatnym gruncie doprowadzają do mniejszych lub większych klęsk człowieka.
Znamy to wszyscy i z historii, i z scen politycznych podany niżej przykład pokazuje, że nie ma tu wyjątków - każdy kto założy klapki na oczy nie może dostrzec tego co dzieje się z boku.
Trzy miesiące temu w Berlińskim zoo przyszły na świat trzy niedźwiadki polarne, niestety ich matka nie chciała ich karmić, dwa niedźwiadki zmarły, jednego udało się uratować - został on nazwany Knut i przekazany pod opiekę jednemu z pracowników zoo. Nic w tym nadzwyczajnego, takie przypadki są na porządku dziennym w zoo.
Jednak Knut stał się gwiazdą mediów po… ataku obrońców praw zwierząt na Berlińskie zoo.
Według obrońców praw zwierząt oddanie niedźwiadka pod opiekę człowiekowi zaburzy jego osobowość; Knut nie będzie pewien czy jest niedźwiedziem polarnym czy człowiekiem - to moja interpretacja wypowiedzi: "To nie jest odpowiednie dla dzikiego zwierzęcia i jest pogwałceniem praw zwierząt".
Co więc proponują aktywiści - "dziką" matkę zastępczą?- nie - według nich "niedźwiadek powinien zostać zabity"!!! Czy jak przeczytałam w innym artykule "poddany eutanazji" !!
Członkowie niemieckiego oddziału PETA, na swojej stronie peta.de argumentują swoje stanowisko tym, że tak oswojonego niedźwiedzia zoo sprzeda do cyrku, gdzie czeka go makabryczna przyszłość.
Wypowiedzi obrońców praw zwierząt wzburzyły opinię publiczną i wywołały ogromne zainteresowanie mediów niedźwiadkiem.
Naprawdę nie wiem jak ma się prawo do życia do prawa do wolności w miemaniu owych obrońców praw zwierząt, jednak mam nadzieję, że nagłośnienie tej sprawy wyjdzie na dobre niedźwiadkowi i Knut na pewno nie zostanie sprzedany do cyrku.

Temat na "Skandal".

16 marca dziennik toruński "Nowości" zmieścił artukuł opisujący tragiczny koniec królików zamieszkujących teren przeznaczony pod budowę na jednym z Toruńskich osiedli.
Króliki mieszkały tam od dłuższego czasu i wszyscy o tym wiedzieli (włącznie z Ogólnopolskim Towarzystwem Ochrony Zwierząt „Animals” w Toruniu), a mieszkańcy zżyli się z zwierzętami i dokarmiali je przez zimę.
Nadszedł jednak dzień gdy na teren budowy wjechały ciężarówki, spychacze, koparki i "Na oczach mieszkańców sąsiednich bloków dziesiątki króliczych norek budowlańcy firmy Budlex zasypali hałdą żwiru. Większość królików została zakopana żywcem lub zmiażdżona."
A można było uratować króliki i to prostym sposobem - przepłoszyć je z tego terenu. Według Eugeniusza Marcinkowskiego, inspektora Ogólnopolskiego Towarzystwa Ochrony Zwierząt „Animals” w Toruniu taka akcja trwałaby dwa dni. "Zaangażowaliby się w nią nie tylko wolontariusze, ale nawet uczniowie szkół."
W dalszej części artykułu autor pisze o ignorancji pracowników i kierownika firmy budowlanej - co akurat nikogo dziwić nie powinno, bo kto na ich miejscu przejmowałby się jakimiś króliczkami.
I chociaż samo zdarzenie jest tragiczne to artykuł, mimo iż w zamierzeniach miał być szokujący - domyślam się po zastosowanych przez autora krzykliwych podtytułach i określeniach w stylu "rzeź króliczków", wydaje się być groteską odsłaniającą głupotę mieszkańców osiedla, Ogólnopolskiego Towarzystwa Ochrony Zwierząt „Animals” w Toruniu, "miłośników zwierząt", autora artykułu i kierownika budowy.
Dlaczego mieszkańcy nie zareagowali tylko patrzyli na to co się dzieje na budowie? Mogli zadzwonić do TOZ "Animals", do schroniska dla zwierząt, do Urzędu miasta czy nawet do straży miejskiej lub na policję. W końcu mogli zatrzymać pracowników i wyjaśnić im, że plac budowy jest pełen króliczych norek - zatrzymaliby ich do czasu przyjazdu kogoś kompetentnego by wyjaśnić sprawę.
Czy TOZ "Animals" i inni miłośnicy zwierząt opisywani w artykule zgłaszali gdziekolwiek tą sprawę? Czy kierownik budowy i firma Budlex byli poinformowani, że przed rozpoczęciem prac należy przepłoszyć zwierzęta? Czy może nikt nie wiedział, że zamieszkiwany przez króliki teren to plac budowy?
Dlaczego tych pytań nie zadał autor przygotowując ten artykuł?
Nie nazywam go dziennikarzem, bo zapewne nim nie jest, a za jego głupotę uważam nie braki w warsztacie dziennikarskim lecz przedstawienie tak tragicznego wydarzenia w taki właśnie sposób i otagowanie go jako min. skandal, afera.
Wypowiedź kierownika budowy "Taka jest kolej rzeczy, człowiek jest po prostu silniejszy. Nikt, rzecz jasna, nie zasypywał tych zwierząt celowo, bo na takie barbarzyństwo nigdy bym się nie zgodził. Sam miałem kiedyś chomiki i papużki. To był teren otwarty i kiedy pojawili się nasi pracownicy, króliki gdzieś sobie poszły." nie wymaga komentarza.
Co do pracowników firmy - nie mam pojęcia; w artykule zostali określeni jako barnarzyńcy, ale czy pracownicy wiedzieli o królikach, czy kierowcy wielkich wywrotek z żwirem byli w stanie zauważyć nory królików? Ja tego nie wiem, artykuł tego tematu nie podejmuje…

link do artykułu:http://www.nowosci.com.pl/look/nowosci/article.tpl?IdLanguage=17&IdPublication=6&NrArticle=60408&NrIssue=451&NrSection=1

..

O ile nie zaznaczono inaczej, treść tej strony objęta jest licencją Creative Commons Attribution-Share Alike 2.5 License.